Pamiętajmy także, że pokrowce na deski są dodatkową przestrzenią na rzeczy. Sprawdzony patent przy podróżowaniu samolotem ze sprzętem może nam ułatwić ładowanie 3 desek i 5 żagli nawet do Fiata Tico.
Udało się, przyjechaliśmy na Półwysep Helski. Wygląda na to, że trafiliśmy z prognozą, wiatr będzie nam towarzyszył przez najbliższe kilka dni także rozglądamy się za lokum do spania. Tutaj wszystko zależy od naszego budżetu, tolerancji na skrajne warunki i oczywiście dostępności miejsc. Najwytrwalsi i najoszczędniejsi na pewno rozważą spanie w samochodzie aczkolwiek na chłodniejsze dni może być to opcja dość męcząca i grożąca wychłodzeniem. Istnieje więc ryzyko, że po powrocie do domu możemy wylądować w łóżku rozłożeni chorobą, a nasz szef na następne hasło „urwałbym się na prognozę” prędzej urwie nam głowę.
Niezmotoryzowani mogą się pokusić o nocleg w namiocie. Przewiewnie, bez zbędnej elektroniki, ma to swój czar niemniej jest to patent na raczej cieplejsze i bezchmurne noce. Być może część z Was pomyślała „Eee tam, ja cały Woodstock i Open’er kimałem w namiocie i dałem radę, to i teraz będzie git!”, niemniej gdy jedziemy stricte na windsurfing, kitesurfing czy surfing to raczej nie znieczulamy się w takim samym stopniu jak na festiwalach muzycznych. Co więcej, po kilku godzinach moczenia się w wodach Bałtyku i Zatoki Puckiej może nam się zamarzyć sen w ciepełku.
Jeśli chodzi o kolejne opcje na nocleg to sky is the limit. Oferta kwater i domków do wynajęcia z roku na rok stale się poszerza. Zachęcamy do kontaktu z naszą Bazą na Helu, wszystkich bardzo chętnie ugościmy w naszych dwu i czteroosobowych domkach (o ile będą dostępne :))
Tak jak samochód bez paliwa nie pojedzie tak samo windsurfer, kajciarz czy surfer bez odpowiedniego posiłku nie popływają. Dobre, solidne śniadanie przed dniem pływania jest bardzo istotne ponieważ wysiłek, jaki nas czeka, kwalifikujemy do tych energochłonnych. Nawet gdy na co dzień przestrzegamy bardzo ścisłej diety pod względem kalorycznym( wszelkie rygory związane z tym co jeść, a czego nie, należy zachować) w przypadku kilkudniowego, intensywnego pływania nierzadko w chłodnej wodzie możemy trochę popuścić nasze ograniczenia żywieniowe. Z drugiej strony należy podkreślić żeby nie jeść byle czego- kanapka ze słynnej restauracji Pod Złotymi Łukami nie dostarczy nam tyle „wartościowej” energii co solidna porcja kurczaka z ryżem. Dotyczy to w szczególności posiłków przed treningowych. Co do jedzenia po pływaniu to prawdopodobnie dopadnie nas ogromny głód (przez niektórych zwany Pac- Manem) niemniej starajmy się zachować rozsądek ( chociaż to wakacje to co by tu nie poszaleć ;).
Na wakacjach raczej nie chce nam się gotować więc wyprawa na jedzonko nie jawi się jako kusząca propozycja. Ekipa Bazy Wind&Kite WTS Deski może ze swojej strony polecić dom wczasowy Klif w Chłapowie, oferujący prawdopodobnie najpyszniejszą pizzę w na całym Wybrzeżu. Jeśli nie chcemy się przebijać przez zatłoczone Władysławowo to przy wjeździe do portu znajduje się gospoda U Chłopa. Solidne porcje, domowa kuchnia, w sam raz na zapchanie kichy po całym dniu zmagania się z żywiołami. Jeśli jesteśmy zbyt ściorani na podróżowanie do wielkiego miasta Władysławowa to warto rozejrzeć się za ofertą gastronomiczną na kempingach bądź w Chałupach. Nawet najbardziej wymagające podniebienia znajdą coś dla siebie.
Mamy nadzieję, że uzbrojeni w powyższą wiedzę już niedługo zrobicie swój pierwszy wypad na prognozę i że niedługo spotkamy się w Baza WTS DeSki. Do zobaczenia!